Nie rozumiałam w tym świecie większości ludzi, ale musiałam się jakoś
przyzwyczaić. Dzisiejszego dnia nudziło mi się w swej jaskini , wiec
postanowiłam pójść na spacer z Kitsune.Wyszłam z jaskini i ruszyłam
przed siebie. Dzień sam w sobie był trochę chłodny, jednak dzięki słońcu stał się
bardzo przyjemny i piękny. Zwiedzałam ciche jak i te głośne
miejsca, aby znaleźć sobie miejsce. Po długiej wędrówce dotarłam do
pobliskiego parku. Z tego co słyszałam znajdują się tam
drzewa wiśni. Uwielbiałam na nie patrzeć. Czy to zima, wiosna, jesień
czy lato - dla mnie o każdej porze były piękne. Było dość późno. Sama nie
wiem która już była godzina, ale wiedziałam, że słońce zaszło, a na
niebie pojawił się księżyc wraz z gwiazdami. Kitsune stał obok mnie i
razem ze mną spoglądał na gwieździste niebo. Po jakiejś chwili
ruszyliśmy do domu, ale nie oderwaliśmy swego wzroku z nieba, przez co nie patrząc gdzie idę poślizgnęłam się. Myślałam, że zaliczę glebę, ale stało się coś innego - Ktoś mnie chwycił tuż przed upadkiem.
(Haruki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz