- Kiseki zostaw! - krzyknęłam zdezorientowana widząc co się dzieje, wilk
zaatakował bez mojego pozwolenia. Podeszłam i przystanęłam widząc
drżąca ze strachu różowowłosą istotę z uszami niczym u kota.
- Anrmels - szepnęłam zdziwiona.
No to już wiadomo dlaczego wilk tak zareagował, Kiseki nigdy nie miał
styczności z jej rasą, pewnie dlatego uznał ją za niebezpieczną.
- Kiseki! Puść! - krzyknęłam widząc jak ten dalej trzyma kły przy jej szyi.
Wilk odsunął się, a ja miałam teraz idealny widok na całą jej postać.
Dziewczyna była niezwykle chuda oraz mała, a jej różowe włosy sprawiały,
że ta wydawała się jeszcze bardziej bezbronna. Ukucnęłam pomału
wyciągając rękę w jej stronę, na co ta odsunęła się szybko patrząc na
mnie swoimi dużymi oczami.
- Nie bój się, nic ci nie zrobię. Kim jesteś i skąd się tu wzięłaś?
Różowowłosa chciała coś odpowiedzieć, ale z jej gardła wydobył się tylko
zachrypnięty, cichy szept. Domyślając się o co chodzi sięgnęłam szybko
do swojej torby i wyciągnęłam z niej mały bukłak z wodą po czym podałam
go jej. Dziewczyna chwyciła go szybko i przyłożyła do swoich ust pijąc
łapczywie. Poczekałam cierpliwie aż skończy i zapytałam:
- Więc?
- Jaa, nazywam się Iki Aser, statek, którym płynęłam..on.. rozbił się-
odchrząknęła - ja, chyba miałam trochę szczęścia, bo morze wyrzuciło mnie
na brzeg. Kiedy się ocknęłam postanowiłam znaleźć jakąś pomoc i gdy tak
szłam przez las zaatakowały mnie mroczne elfy, związały mnie, a kiedy
poszły spać uciekłam im.
Mroczne elfy tak blisko stolicy? Pewnie znowu coś kombinują i chcą
zaatakować, yhh, zresztą to już nie moja sprawa. Tak samo jak pomoc tej
dziewczynie, nie powinnam tego robić, ale mimo to podświadomie czułam,
że powinnam.
- Hmm, w takim razie mogę ci pomóc dostać się do miasta, tam już
powinnaś sobie sama poradzić. Co ty na to?- zapytałam podnosząc się.
- Tak, dziękuje. - wyszeptała i dodała po chwili- A mogę chociaż wiedzieć co to za miasto?
- To miasto to Tekar, leży dosyć blisko gór i jest zamieszkane w większości przez elfy.
- Ale, nie mroczne elfy prawda? - zapytała ze strachem.
- Hahahaha, nie spokojnie nie musisz się bać, mroczne elfy od dawna nie
mają tam wstępu. To spokojne miasto - odwróciłam się i poszukałam
wzrokiem wilka - Dobrze, w takim razie ruszajmy już, póki jest jeszcze
jasno.
Dziewczyna podniosła się pomału z ziemi i kuśtykając na zdrętwiałych
nogach podążyła za mną. Droga minęła nam całkiem szybko i najwyraźniej
Kiseki polubił nowe towarzystwo Iki, bo szedł cały czas przy jej boku
pozwalając tym samym trzymać jej rękę na swoim grzbiecie.
- No i jesteśmy na miejscu- spojrzałam na nią- Witaj w Tekeranie. Mój
znajomy mieszka w tym mieście, jeśli chcesz, mogę go poprosić o nocleg
dla ciebie.
- Jeśli to dla ciebie nie problem.
- Nie ma sprawy, i tak do niego idę.
Pokonaliśmy wolnym krokiem kilka ulic i skręcając w jeden mniejszy
zaułek stanęłyśmy przed masywnymi drzwiami z ciemnego drewna. Zapukałam
energicznie rozglądając się na boki i już po chwili zza drzwi wyłoniła
się ruda czupryna. Przez chwilę wpatrywał się w nas ze złością, lecz
zaraz na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Arashi! Co ty tutaj robisz? Myślałem, że jesteś w Been! O i kogoś przyprowadziłaś! Kiseki! Jak ja was dawno nie widziałem!
- Jeezu, przestań gadać i nas wpuść.
- A tak jasne, jasne wchodźcie - chłopak przesunął się w bok robiąc nam
przejście- idźcie do salonu, prosto i w prawo, chcecie coś do picia,
jedzenia?
- Nie pogardziłabym czymś na ząb, tym bardziej Kiseki. - odkrzyknęłam za znikającym już chłopakiem.
- Skąd go znasz? - zapytała Iki.
- Kiedyś razem walczyliśmy w takiej jednej bitwie przeciwko oddziałowi
mrocznych elfów, stare czasy- odpowiedziałam zamyślona.- Reiji jest w
porządku, możesz mu ufać.
- Co mnie obgadujecie? - powiedział Reiji wchodząc do pokoju z tacą
wypełnioną talerzami z jedzeniem i kubkami z ciepłą herbatą.- A my
jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać, Reiji jestem- zwrócił się w
kierunku Iki.
- Iki Aser, miło mi.
- Kiedyś miałem kolegę, który był twojej rasy, jesteście naprawdę
niezwykli, szkoda tylko, że jest was tak mało - westchnął. - No więc, co
cię tutaj sprowadza Arashi? Myślałam, że jesteś w Been.
- Bo byłam, ale jak to u mnie bywa nie mogę zagrzać miejsca. A tutaj
sprowadza mnie nic innego jak interesy, a właśnie muszę tu zostać kilka
dni i mam prośbę, mógłbyś nas przenocować?
- Jasne, że tak. Miejsca mam dużo, a mieszkam sam. Trochę towarzystwa na
pewno dobrze mi zrobi. Chodźcie, pokaże wam wasze pokoje. O Kisekim nie
wspominam, bo on i tak śpi z tobą, prawda?
- Tak, haha. Chodź Iki, pewnie jesteś już zmęczona.
Reiji zaprowadził nas do pokojów i mimo wczesnej jeszcze pory, kiedy tylko przyłożyłam głowę do poduszki zasnęłam.
(Iki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz