- W takim razie, powiesz mi co cię tu sprowadza? - zapytał ponownie tuż po wyjściu Iki.
- Hmm, od czego by tu zacząć- westchnęłam - no więc, pamiętasz może jak
kiedyś mówiłam Ci, że zanim wyrwałam się od mrocznych elfów, zabrałam im
kilka rzeczy. Wśród nic był pewien list pisany przez mojego ojca i
zaadresowany do niejakiego Manabu Takei. Przez wiele lat próbowałam
znaleźć tego człowieka, ale jedyne co miałam to jego imię, nazwisko i
przedstawiający pająka herb. Aż do zeszłego tygodnia… Wykonywałam wtedy
robotę dla pewnego elfa i akurat przypadkiem zdarzyło się, że na jego
półce na książki znalazłam jedną książkę z tym właśnie herbem na
grzbiecie.Okazało się, że jest to dosyć stary ród elfów, prawdopodobnie
większość z nich już dawno nie żyje, ale po małym śledztwie okazuje się,
że jeden z członków właśnie tego rodu mieszka tutaj! W Tekeranie!
Rozumiesz Reiji?! On może powiedzieć mi co się stało z moją rodziną!
Może oni jeszcze żyją!
- Nanami.. Jesteś pewna, że dalej chcesz to drążyć?- spojrzał na mnie ze
smutkiem - Od ilu lat ich już szukasz? Wędrujesz z miejsca na miejsce z
głupią nadzieją, że w końcu ich znajdziesz. Może warto w końcu.. no nie
wiem.. przestać? Osiedlić się?
- Reiji.. Ale ja czuję, że oni żyją! Jak mam teraz.. kiedy jestem tak
blisko przestać ich szukać? Ja chcę to wszystko zrozumieć, dlaczego
mroczne elfy miały list mojego ojca? I gdzie podziali się moi rodzice?
Ta sprawa przecież śmierdzi na kilometr czymś podejrzanym!
- Mhm, dobra rób co chcesz, ja się poddaje i tak ciebie nie
powstrzymam.. Tylko.. uważaj na siebie - spojrzał na mnie matczynym
wzrokiem i uśmiechnął się.
- Jak zawsze, zresztą mam Kisekiego, on mnie obroni- spojrzałam na
leżącego pod ścianą wilka i dodałam- Dobra to ja się zbieram w takim
razie, miasto jest duże, a nie mam nawet dokładnego adresu tego
człowieka. Na razie!
Wstałam i wyszłam z kuchni zatrzymując się przy drzwiach wejściowych,
żeby ubrać buty. Kiedy usłyszałam kroki za mną , a po chwili pytanie
Iki.
- Gdzie idziesz?
(Iki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz