Zaczęłam biec polaną popędzając chłopaka, który biegł za mną. Biegł ciut wolniej ode mnie, lecz to tylko dla tego, że najpewniej nie był przyzwyczajony do tak dziwnej i trudnej trasy, jaką sobie wyznaczyłam do mojego domu. Co chwilę trzeba było przeskakiwać różne powalone drzewa, omijać i przechodzić przez inne plącza. Najpewniej gdyby nie było tych przeszkód, biegł by równo za mną.
- Już nie daleko! - powiedziałam głośniej, by mnie usłyszał. Po kilku minutach takiego biegu wbiegliśmy na malutką polanę, która była znana tylko mi. No i teraz zapoznałam ją z Haruki'm. Na jej końcu było widać malutki, drewniany domek. Wyglądał praktycznie na opuszczony, lecz ja w nim mieszkałam i co najlepsze od czasu do czasu trochę przy nim pomajsterkowałam.
- To tu...? - zadał pytanie Haruki, na co uśmiechnęłam i pokiwałam głową twierdząco. Teraz mogliśmy iść spacerkiem a po pięciu minutach byliśmy już u drzwi małego domku. Wpuściłam mojego gościa pierwszego. Pokój do którego weszliśmy był tym dużym, jadalną połączoną z kuchnią. Kolejne dwoje drzwi, kierowało do mojej sypialni i łazienki. Co dziwne miałam w takim obdartym domku, ciepłą wodę i jak i zarówno zimną. Chłopak usiadł przy stole, kładąc na nim swoją strzelbę.
- Więc to twoja broń? - zapytałam, biorąc ją do ręki i oglądając. Ten tylko przytaknął, uważnie mnie obserwując bym nie rozwaliła przypadkiem jego strzelby, co zauważyłam. Odłożyłam ją na stół i poszłam do sypialni by wsiąść parę moich najlepszych noży myśliwskich. Po czym ułożyłam je przed chłopakiem.
- A to moja broń - powiedziałam z dumą. Popatrzył się na mnie lekko zdziwiony. Były to jedne z najlepszych noży, a co za tym idzie razem wzięte kosztowały majątek.
- Wszystkie je kupiłaś? - zapytał się. Zaśmiałam się tylko z lekką drwiną. Po czym odpowiedziałam:
- Oczywiście, że nie! - machnęłam lekceważąco ręką, po czym poszłam odłożyć noże na swoje miejsce.
- Jesteś złodziejką? - zapytał się mnie z wyrzutek, gdy wróciłam do kuchni.
- Drobnym kradzieją - odpowiedziałam po czym wyjęłam z lodówki dwie puszki piwa i położyłam jedną przed nim. Popatrzył na mnie zdziwiony gdy otwieram puszkę i przechylam ją do moich ust. Popatrzyłam na niego i na puszkę, nadal stojącą przed nim.
- A ty co? Piwa nigdy nie piłeś? Tylko nie mów mi, że ''jesteśmy niepełnoletni'' - rzuciłam po czym znowu się napiłam typowego dla mnie napoju. Wziął puszkę niepewnie do swojej bladej dłoni, po czym ją otworzył i napił się przy czym zrobił grymasa jak małe dziecko, któremu coś nie smakuje.
- Przyzwyczaisz się - zaśmiałam się. Po czym jeszcze dodałam - Po co ruszyłeś w stronę miasta? - zapytałam się.
- Chciałem kupić trochę prowiantu i naboje do strzelby na ulicy Translate. - odpowiedział.
- Na tej ulicy już od dawna nie ma myśliwskiego myśliwskiego - odpowiedziałam, biorąc kolejny łyk piwa.
Zrobił wielkie oczy, jak by nie mógł mi uwierzyć.
- Za to na rynku jest stoisko z takimi oto rzeczami, jak i nabojami do strzelb - dodałam, zaczynając kręcić nożem wokół mojego palca. - Zaprowadzę cię! - powiedziałam po czym dopiłam piwo i ruszyliśmy w stronę rynku.
- To tu? - zadał pytanie, patrząc na ogrom tłoczących się ludzi. Uśmiechnęłam się i przytaknęłam mu. Pociągnęłam go w tłum za kawałek jego bluzy, próbując po raz kolejny wtopić się w tłum co nie okazało się takie łatwe z Haruki'm. Gdy byliśmy już parę metrów od stoiska, powiedziałam chłopakowi, by się streszczał. Założyłam na głowę kaptur i podeszłam do stoiska z Haruki'm. Chłopak zastanawiał się na tyle długo, że zadziałało to na moją niekorzyść. Właściciel tego stoiska i zarazem ten sam mężczyzna, któremu zwiałam z nożem, zauważył mnie. W połowie zdania do Haruki'ego krzyknął:
- To ty!! - krzyknął. Moje oczy zalśniły typowym błyskiem a na twarzy zagościł ten sam złośliwy uśmiech. Szybko jedną ręką chwyciłam odpowiednie naboje do strzelby chłopaka a drugą ręką chwyciłam jego nadgarstek, po czym rzuciłam się biegiem w tłum przez co nim trochę za mocno szarpnęło. Biegliśmy jeszcze gdy wybiegliśmy z rynku, dla mojej pewności, że mężczyzna odpuścił. Zatrzymałam się dopiero w ciemnej uliczce, do której nikt nie zagląda. Rzuciłam chłopakowi naboje, które złapał w dygoczące ręce. Zaśmiałam się głośno.
- Z czego się tak śmiejesz!? - rzucił mi z wyrzutem. Nadal przez śmiech odpowiedziałam mu.
- Uwielbiam to uczucie! Jest tak zabawnie a te naiwne istoty, nigdy nie potrafią mnie złapać! A jak uciekam serce bije szybciej i szybciej. Jest fantastycznie! - powiedziałam, już mniej się śmiejąc. On za to uśmiechnął się lekko i powiedział.
- Jesteś nie normalna - podsumował.
- I to mi się właśnie podoba - puściłam do niego oczko i zaśmiałam się lekko.
Haruki? Sorki, za te ciągłe dialogi a nie opisywanie akcji, ale śpieszyło mi się xP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz