niedziela, 22 maja 2016

Od Kano c.d. Haruki'ego

Zaczęłam biec polaną popędzając chłopaka, który biegł za mną. Biegł ciut wolniej ode mnie, lecz to tylko dla tego, że najpewniej nie był przyzwyczajony do tak dziwnej i trudnej trasy, jaką sobie wyznaczyłam do mojego domu. Co chwilę trzeba było przeskakiwać różne powalone drzewa, omijać i przechodzić przez inne plącza. Najpewniej gdyby nie było tych przeszkód, biegł by równo za mną. 
- Już nie daleko! - powiedziałam głośniej, by mnie usłyszał. Po kilku minutach takiego biegu wbiegliśmy na malutką polanę, która była znana tylko mi. No i teraz zapoznałam ją z Haruki'm. Na jej końcu było widać malutki, drewniany domek. Wyglądał praktycznie na opuszczony, lecz ja w nim mieszkałam i co najlepsze od czasu do czasu trochę przy nim pomajsterkowałam. 
- To tu...? - zadał pytanie Haruki, na co uśmiechnęłam i pokiwałam głową twierdząco. Teraz mogliśmy iść spacerkiem a po pięciu minutach byliśmy już u drzwi małego domku. Wpuściłam mojego gościa pierwszego. Pokój do którego weszliśmy był tym dużym, jadalną połączoną z kuchnią. Kolejne dwoje drzwi, kierowało do mojej sypialni i łazienki. Co dziwne miałam w takim obdartym domku, ciepłą wodę i jak i zarówno zimną. Chłopak usiadł przy stole, kładąc na nim swoją strzelbę. 
- Więc to twoja broń? - zapytałam, biorąc ją do ręki i oglądając. Ten tylko przytaknął, uważnie mnie obserwując bym nie rozwaliła przypadkiem jego strzelby, co zauważyłam. Odłożyłam ją na stół i poszłam do sypialni by wsiąść parę moich najlepszych noży myśliwskich. Po czym ułożyłam je przed chłopakiem.
- A to moja broń - powiedziałam z dumą. Popatrzył się na mnie lekko zdziwiony. Były to jedne z najlepszych noży, a co za tym idzie razem wzięte kosztowały majątek. 
- Wszystkie je kupiłaś? - zapytał się. Zaśmiałam się tylko z lekką drwiną. Po czym odpowiedziałam:
- Oczywiście, że nie! - machnęłam lekceważąco ręką, po czym poszłam odłożyć noże na swoje miejsce.
- Jesteś złodziejką? - zapytał się mnie z wyrzutek, gdy wróciłam do kuchni. 
- Drobnym kradzieją - odpowiedziałam po czym wyjęłam z lodówki dwie puszki piwa i położyłam jedną przed nim. Popatrzył na mnie zdziwiony gdy otwieram puszkę i przechylam ją do moich ust. Popatrzyłam na niego i na puszkę, nadal stojącą przed nim. 
- A ty co? Piwa nigdy nie piłeś? Tylko nie mów mi, że ''jesteśmy niepełnoletni'' - rzuciłam po czym znowu się napiłam typowego dla mnie napoju. Wziął puszkę niepewnie do swojej bladej dłoni, po czym ją otworzył i napił się przy czym zrobił grymasa jak małe dziecko, któremu coś nie smakuje. 
- Przyzwyczaisz się - zaśmiałam się. Po czym jeszcze dodałam - Po co ruszyłeś w stronę miasta? - zapytałam się.
- Chciałem kupić trochę prowiantu i naboje do strzelby na ulicy Translate. - odpowiedział. 
- Na tej ulicy już od dawna nie ma myśliwskiego myśliwskiego - odpowiedziałam, biorąc kolejny łyk piwa. 
Zrobił wielkie oczy, jak by nie mógł mi uwierzyć. 
- Za to na rynku jest stoisko z takimi oto rzeczami, jak i nabojami do strzelb - dodałam, zaczynając kręcić nożem wokół mojego palca. - Zaprowadzę cię! - powiedziałam po czym dopiłam piwo i ruszyliśmy w stronę rynku. 

- To tu? - zadał pytanie, patrząc na ogrom tłoczących się ludzi. Uśmiechnęłam się i przytaknęłam mu. Pociągnęłam go w tłum za kawałek jego bluzy, próbując po raz kolejny wtopić się w tłum co nie okazało się takie łatwe z Haruki'm. Gdy byliśmy już parę metrów od stoiska, powiedziałam chłopakowi, by się streszczał. Założyłam na głowę kaptur i podeszłam do stoiska z Haruki'm. Chłopak zastanawiał się na tyle długo, że zadziałało to na moją niekorzyść. Właściciel tego stoiska i zarazem ten sam mężczyzna, któremu zwiałam z nożem, zauważył mnie. W połowie zdania do Haruki'ego krzyknął:
- To ty!! - krzyknął. Moje oczy zalśniły typowym błyskiem a na twarzy zagościł ten sam złośliwy uśmiech. Szybko jedną ręką chwyciłam odpowiednie naboje do strzelby chłopaka a drugą ręką chwyciłam jego nadgarstek, po czym rzuciłam się biegiem w tłum przez co nim trochę za mocno szarpnęło. Biegliśmy jeszcze gdy wybiegliśmy z rynku, dla mojej pewności, że mężczyzna odpuścił. Zatrzymałam się dopiero w ciemnej uliczce, do której nikt nie zagląda. Rzuciłam chłopakowi naboje, które złapał w dygoczące ręce. Zaśmiałam się głośno.
- Z czego się tak śmiejesz!? - rzucił mi z wyrzutem. Nadal przez śmiech odpowiedziałam mu.
- Uwielbiam to uczucie! Jest tak zabawnie a te naiwne istoty, nigdy nie potrafią mnie złapać! A jak uciekam serce bije szybciej i szybciej. Jest fantastycznie! - powiedziałam, już mniej się śmiejąc. On za to uśmiechnął się lekko i powiedział.
- Jesteś nie normalna - podsumował. 
- I to mi się właśnie podoba - puściłam do niego oczko i zaśmiałam się lekko. 

Haruki? Sorki, za te ciągłe dialogi a nie opisywanie akcji, ale śpieszyło mi się xP 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz